[NO] Fremste Blåhornet 📷
Sunąc na północ i rozglądając się po drodze za celami, których pierwotnie nie było i na których brak 100% skuteczności (czytaj: szczytowanie) nie będzie nas “boleć” kierujemy się pod Fremste Blåhornet (1478 m).
Sunąc na północ i rozglądając się po drodze za celami, których pierwotnie nie było i na których brak 100% skuteczności (czytaj: szczytowanie) nie będzie nas “boleć” kierujemy się pod Fremste Blåhornet (1478 m).
Knutshøe załapał się na kilka zdjęć już na naszym poprzednim wyjeździe. A że ta okolica znów wypadła na punkt noclegowy w trasie na północ to aż się prosiło by sprawdzić widoki z jego grani.
Munții Făgăraș do tego października były wyłącznie jednym z pasm górskich w których do tej pory nas nie było : ) Zmieniło się to o tyle, że teraz możemy mówić że “liznęliśmy” nieco tych gór. Góry ładne, niesponiewierane za mocno cywilizacją.
Taka szybka tura na zakończenie wyjazdu. W planach było po prostu przejść się Gleirschtal i koło południa zacząć się toczyć do domu. Gdzieś tam po drodze odbiliśmy z głównej szutrówki by zobaczyć co się kryje po drugiej stronie Isar.
Dziś po raz kolejny zmieniamy dolinę, tym razem jedziemy w stronę Lappach. Pierwotnie miałem zamiar wjechać na parking położony nieco wyżej, ale serpentyny powyżej Lappach zadziałały zniechęcająco. I dobrze się stało.
To już trzecia wizyta w Rein in Taufers / Riva di Tures. Pierwsza – lata temu – dziabkowa z Wojtkiem. Druga – tej zimy : ) – turowa z Michałem (oj daliśmy sobie wtedy w kość). Tym razem jestem z Myszką by tu trochę podreptać : )
Czasami dreptanie wychodzi dość przypadkowo, dokładnie tak jak dziś. Przypadkowo bo zamiast po drodze na Brenner skręcić do Gshnitztal (jak pierwotnie planowaliśmy) trafiamy do Oberberngtal : )
Niedzielny poranek był taki, że do 1o:oo mniej lub bardziej lało. W efekcie jakoś nie chciało się nam już tego dnia moczyć wiosła. Jak już padać przestało to pojawiło się pytanie: co by tu w takim razie robić?
OK. To będzie wpis z tych z cyklu: czego nie znajdziesz w przewodnikach. Pierwszy dzwonek: startuje się z poziomu jakichś 5oom – czyli tego podejścia nie ma tak naprawdę dużo. Na parkingu dzwoni kolejny dzwonek: przybytek jest naprawdę duży – dwuczęściowy!