Outdoor po Szczepionce. Drwęca 📷

W naszym wypadku odcinek Samborowo – Golub-Dobrzyń. Rzeka uchodzi za meandrującą, ale napisać, że meandruje to nic nie napisać 🙂 Momentami z tymi meandrami jest naprawdę “jazda”. Z informacji w stylu “czego nie przeczytasz w przewodniku” trzy tematy.

Po pierwsze: Drwęca niesie. Naprawdę dobrze niesie. Na tyle dobrze, że dwa razy dzień po dniu biliśmy własne rekordy dystansu 😀

Po drugie: na wspomnianym odcinku nie ma zwałek. Czyli teoretycznie idealna rzeka na spływ rodzinny. Co nie znaczy, że płynie się bezproblemowo bo trzy razy natknęliśmy się na długie na kilkanaście metrów i całą szerokość koryta kożuchy z rzęsy wodnej. To to tytułowe zdjęcie. Można to obnosić można się przekopywać – my wybieraliśmy to drugie.

Po trzecie: jeżeli nie robisz spływu od A do Z ale wybierasz rodzynki (jak tym razem my) to sugerujmy by odpuścić odcinek od Samborowa do Nowego Miasta Lubawskiego. Na tym odcinku dominują łąki, więc jest lekko nudno. Z dzisiejszą wiedzą zacząłbym niżej by skończyć na kawałku Wisły i w Toruniu. Swoją drogą ten wariant bardzo by też ułatwił powrót po auto.

Poza tym pogoda do pływania trafiła się rewelacyjna (bluebird) ale przez to do zdjęć fatalna : ) Jakieś fajne światło trafiło się tylko raz – właśnie takie.