
OK. To będzie wpis z tych z cyklu: czego nie znajdziesz w przewodnikach. Pierwszy dzwonek: startuje się z poziomu jakichś 5oom – czyli tego podejścia nie ma tak naprawdę dużo. Na parkingu dzwoni kolejny dzwonek: przybytek jest naprawdę duży – dwuczęściowy!
Pętla dookoła Store Brekketind to zdecydowanie najfajniejszy trek tego roku. Pogoda dopisała, widoki więcej niż dopisały. Znaczy generalnie dopisały ; )
Saksa to jeden z “klasyków” Hjørundfjorden. Szczyt należy do zdecydowanie popularnych, choć oczywiście trzeba to odnieść do lokalnych realiów. W tym przypadku oznaczało to osiem osób jakie napotkaliśmy na szlaku w sobotę w połowie sierpnia. Prawie tłok ; )
Plan był prosty – w drodze na północ lekko odbijamy nad fiord Geiranger by na coś tam wejść. Z kilku opcji na dreptanie w tej okolicy wybraliśmy wcześniej Vinsåshornet. W normalnych warunkach położenie szczytu zapewnia ładne doznania estetyczne : )
W Norwegii mają coś co się nazywa “National Scenic Routes” – sieć wyróżniających się ze względu na swoje walory widokowe dróg. Dwa lata temu przy okazji wizyty z kijkami i wiosłem w Jotunheimen trafiliśmy na początek jednej z nich: Valdresflye.